Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej.
Wiosna była dla mnie czasem dużych zmian - zamykania jednych rozdziałów i otwierania nowych. Nowa praca, nowe obowiązki, nowe wyzwania. To wszystko wpłynęło na to, ile książek udało mi się przeczytać, ale też na to, po jakie tytuły sięgałam. I choć nie było ich wiele, żadnej z tych lektur nie żałuję - tak samo jak nie żałuję zmian zawodowych, które w tym czasie zaszły.
Dziś chcę podzielić się z Wami trzema książkami, które - moim zdaniem - zdecydowanie zasługują na uwagę. Wśród nich znajdzie się reportaż, inspirująca książka o przywództwie (choć moim zdaniem równie mocno dotyka życia osobistego, co zawodowego - i właśnie w tym tkwi jej siła), oraz poruszająca opowieść o doświadczeniu depresji.
Zapraszam do lektury!
-
13 pięter - Filip Springer
To książka, która porusza do głębi. Choć jej pierwsza część opowiada o problemie mieszkaniowym w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym, zaskakująco mocno rezonuje z naszą współczesnością. To nie tylko reportaż, ale i przejmujący komentarz społeczny, który – niestety – nie traci na aktualności.
Mamy tu opowieści ludzi mieszkających w kontenerach, garażach, w warunkach często urągających ludzkiej godności. Autor przygląda się także systemowi: cenom mieszkań, kredytom, deweloperom i państwowym próbom zaradzenia kryzysowi. Wszystko to tworzy wielowarstwowy obraz rzeczywistości, w której mieszkanie przestaje być potrzebą, a staje się towarem - niemal świętym Graalem, za którym wszyscy gonimy. Bo przecież jeśli nie mamy własnego mieszkania, to coś jest z nami nie tak - nie jesteśmy “prawdziwie dorośli”, jakbyśmy przegrali w życiowej olimpiadzie.
Najbardziej uderzające jest to, że mimo upływu lat od publikacji książki, jej konkluzja pozostaje gorzka i przytłaczająco aktualna: problem mieszkaniowy w Polsce nie został rozwiązany od ponad stu lat. Co więcej, nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić.
“13 pięter” to lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć, dlaczego własne mieszkanie dla wielu wciąż pozostaje marzeniem nie do spełnienia. To książka, która nie daje prostych odpowiedzi, ale zadaje właściwe pytania – i zostaje z czytelnikiem na długo.
-
The 15 Commitments of Conscious Leadership
Książka, która zostaje na długo.
Nieczęsto trafiają się książki, które nie tylko inspirują, ale naprawdę zmieniają sposób myślenia. The 15 Commitments of Conscious Leadership to właśnie jedna z nich. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się pozycją skierowaną głównie do liderów i osób zarządzających zespołami, w rzeczywistości niesie wartościowe przesłanie dla każdego, kto chce żyć świadomie i budować głębsze, bardziej autentyczne relacje - w pracy i w życiu prywatnym.
To książka o codziennym podejściu do życia - o tym, jak funkcjonować z większą uważnością, odpowiedzialnością i otwartością. Większość, jeśli nie wszystkie z opisanych zobowiązań, z powodzeniem można przenieść na grunt codziennych interakcji - niezależnie od roli zawodowej. Autorzy przedstawiają 15 zobowiązań świadomego lidera, ale z łatwością można odnieść je po prostu do bycia świadomym człowiekiem.
W książce poruszane są tematy takie jak: branie pełnej odpowiedzialności za własne działania, szczera komunikacja, umiejętność rozpoznawania i wyrażania emocji, czy tworzenie środowiska opartego na zaufaniu zamiast lęku. Wszystko to ujęte w bardzo przystępny sposób - z przykładami, klarownymi opisami i konkretnymi narzędziami.
Jedna z idei, która szczególnie zapadła w pamięć, to koncepcja “Full Body YES” - czyli świadomego sprawdzania w sobie, czy decyzja, działanie lub zaangażowanie są naprawdę zgodne z wewnętrzną gotowością i prawdziwym “tak”. Czy to autentyczne, pełne zgody działanie, czy może raczej wynik presji, poczucia obowiązku, chęci zadowolenia innych albo lęku przed odmową?
Zdecydowanie warto będzie do niej wrócić - choćby po to, by przypomnieć sobie, jak wygląda życie “powyżej linii” i jaką różnicę robi świadomy wybór w każdej, nawet najmniejszej decyzji.
-
Jak płakać w miejscach publicznych – Emilia Dłużewska
To książka napisana lekko, choć dotyczy trudnych tematów – depresji i choroby afektywnej dwubiegunowej. Krótkie, trafiające w sedno rozdziały można przeczytać w kilka minut, a potem zostać z nimi na dłużej.
Podczas lektury miałam wrażenie, jakbym rozmawiała ze starszą siostrą – taką, która rozumie, bo przeszła przez to, co ja właśnie przechodzę. Nie trzeba nic tłumaczyć. Zrozumienie pojawia się między słowami. Nagle widzę przed sobą zdania, których sama nie potrafiłabym ułożyć, a jednak dokładnie oddają to, co czuję.
Czasem z dystansem, czasem z dawką czarnego humoru autorka przeprowadza nas przez różne odcienie choroby, przemyślenia i codzienne zmagania.
Zastanawiam się tylko nad jednym: czy jeśli ktoś nie ma osobistych doświadczeń z depresją, to czy książka ta rzeczywiście pomoże mu zrozumieć, co się wtedy przeżywa?
Dla mnie była to lektura trafna, poruszająca i bardzo osobista – z poczuciem “nadawania na tej samej fali”. Czytało mi się ją szybko – dosłownie kilka wieczorów, choć próbowałam ją sobie dawkować.