Moralnie neutralne

Kaczki pływające po jeziorze

Nie czeka nas pod koniec życia żaden medal za spełnianie oczekiwań innych.

Joanna Glogaza

Skończyłam czytać książkę “Jak prowadzić dom, kiedy toniesz?”. Nie jest to książka, która trafi na moją listę wszech czasów, ale to nie znaczy, że nie znalazłam w niej wartościowych myśli i praktycznych wskazówek. Kilka z nich to prawdziwe perełki, które mogą pomóc w trudniejszych chwilach w ogóle egzystować. Oto te, które najbardziej zapadły mi w pamięć:

  1. Prace domowe są moralnie neutralne - To, jak radzisz sobie z obowiązkami domowymi, nie świadczy o tym, czy jesteś dobrą osobą, partnerką_em, rodzicem czy przyjaciółką_elem. Nie ponosisz porażki, jeśli nie nadążasz z praniem – pranie jest neutralne moralnie.

    Kiedy przeczytałam te słowa, nie mogłam w to uwierzyć. Nie mieściło mi się w głowie, że od tego, czy mam czysto w mieszkaniu, świat się nie zawali, a co ważniejsze – nie ma to wpływu na to, jaką jestem osobą. Ufff… Głęboki oddech i ogromna ulga. Nadal czasem trudno mi w to uwierzyć, zwłaszcza po latach, kiedy byłam oceniana właśnie przez ten pryzmat, ale bardzo chcę, żeby to było prawdą.

  2. Bałagan nie ma większego znaczenia - To bezpośrednio wynika z poprzedniego punktu, ale warto się nad tym na chwilę zatrzymać. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, gdy bałagan wpływa na nasze zdrowie lub bezpieczeństwo – pleśń, nieproszone żyjątka czy alergeny to moment, w którym warto interweniować. W innych przypadkach bałagan nie świadczy o naszym lenistwie ani o tym, jakimi jesteśmy ludźmi. Jeśli to pomaga, można używać bardziej neutralnych określeń – zamiast “obowiązki domowe” mówić “prace domowe”, zamiast “sprzątanie” to “przywracanie porządku”, czy zamiast “bałagan”“przestrzeń, która zakończyła cykl funkcjonalności”. Osobiście uważam, że ma to swój urok.

  3. Prace domowe mają trzy funkcje: bezpieczeństwo/zdrowie, wygodę i szczęście - Każdej z tych funkcji można przypisać zestaw minimalnych działań, które sprawią że funkcja zostanie spełniona. Na przykład w kwestii bezpieczeństwa wystarczy, żeby po podłodze nie biegały robaki i nie leżały ostre przedmioty. Dla wygody – żebyśmy mogli się swobodnie poruszać. A dla szczęścia – by podłoga była czysta i zamieciona. Podobny zestaw działań można przygotować dla innych prac domowych jak zmywanie czy pranie. Kiedy czujesz się źle, skup się tylko na funkcji bezpieczeństwa. Gdy masz więcej energii, możesz dążyć do szczęścia.

  4. Bałaganiarstwo nie świadczy o moralnym upadku - Porządek to kwestia gustu, a organizacja sprzyja funkcjonalności. Organizacja nie musi być estetyczna, ważne, aby każda rzecz miała swoje miejsce i system, który wspiera ich powrót do domu. Zasługujesz na funkcjonowanie w przestrzeni, która Cię wspiera. Jeżeli przykładowo w utrzymaniu porządku pomagają Ci kosze na brudne ubrania rozstawione w każdym pomieszczeniu, to trzymaj się tego.

  5. Nie musisz robić prania tak, jak Cię uczono - Ja piorę rzeczy kolorowe i białe razem, w niskiej temperaturze. Jeśli coś zafarbuje – trudno. Następnym razem bardziej zastanowię się nad kupieniem białego t-shirtu. Z założenia nie prasuję ubrań, więc wybieram rzeczy, które się nie gniotą. Jeśli coś bardzo wymaga prasowania lub odświeżenia, używam steamera, ale to rzadkość. A jakie podejście Tobie pomaga zrobić pranie?

  6. Nie uratujesz świata, kiedy toniesz (czyli masz depresję) - Jeśli by przetrwać potrzebujesz papierowych talerzy, jednorazówek czy jedzenia mięsa – nie obwiniaj się o to. Niektóre dobre nawyki mogą poczekać. Ważniejsze jest, żebyś funkcjonowała i szybciej odzyskała siły.

  7. Odpoczynek to konieczność, nie nagroda - Nie musisz na niego zasługiwać. To podstawa Twojego zdrowia, a nie coś ekstra, co dostajesz za dobrze wykonaną pracę.

  8. To ile dajesz z siebie, jest moralnie neutralne - Ważne jest, by nie wykorzystywać innych, ale masz pełne prawo powiedzieć “nie”, gdy ktoś prosi Cię o pomoc.

  9. Lepszy jest rytm niż rutyna dnia - Rutyna często kojarzy się z presją. Jeśli coś w niej przegapisz, nie da się tego nadrobić. Natomiast rytm jest bardziej elastyczny – nawet jeśli “zgubisz takt”, zaraz pojawi się kolejny i możesz spróbować ponownie. Znajdź swój własny rytm. Ja, na przykład, lubię robić pranie raz w tygodniu, ale ktoś inny może woleć trzy małe prania co dwa dni.

  10. “Zamykanie interesu” - Jeśli masz siły, zrób coś dla siebie z przyszłości, aby następny dzień zaczął się lepiej. Może to być wyrzucenie śmieci, wyciągnięcie czystych naczyń ze zmywarki, przygotowanie wieczorem śniadania na następny dzień. Kluczowe jest, aby nie robić rzeczy ponad siły, ale z życzliwością i miłością zrobić coś dla siebie z jutra.

  11. Delegowanie zadań jest moralnie neutralne - Jeśli możesz sobie na to pozwolić, “zatrudnij” pomoc. Kogoś kto umyje okna, zrobi pranie albo wymyje podłogi. Możesz też zamówić obiad z dostawą lub poprosić przyjaciółkę_ela o popilnowanie dziecka, gdy sam_a pójdziesz na godzinkę się zdrzemnąć.

Jak szybko poradzić sobie z bałaganem?

Metoda “5-ciu rzeczy”

W naszych domach można wyróżnić tylko 5 kategorii rzeczy do uporządkowania: 1. śmieci, 2. naczynia, 3. pranie, 4. rzeczy, które mają swoje miejsce, ale aktualnie tam nie leżą, oraz 5. rzeczy, które nie mają jeszcze swojego miejsca. Dzięki temu łatwiej podejść do sprzątania jako serii małych zadań. Można na przykład skupić się tylko na jednej kategorii lub podzielić przedmioty na kilka z nich. Możesz zebrać pranie, ale jeszcze go nie włączać, albo zgromadzić naczynia przy zlewie, nie zmywając od razu. Nawet takie drobne kroki mogą sprawić, że przestrzeń wokół Ciebie będzie nieco bardziej uporządkowana.

Ustalanie funkcjonalnych priorytetów

Kiedy mamy dużo na głowie, a czas, siły fizyczne lub motywacja nie pozwalają nam zrealizować wszystkiego, warto sięgnąć po priorytety według Macierzy Eisenhowera. W poziome macierzy określamy, ile wysiłku wymaga dana czynność (wysiłek niski, średni, wysoki), a w pionie – jaki wpływ ma ona na nas lub naszych bliskich (wpływ niski, średni, wysoki). W trudniejszych chwilach wybieramy zadania, które wymagają małego wysiłku, ale mają duży wpływ. Gdy czujemy się lepiej, możemy zająć się tymi, które mają mniejszy wpływ, ale wymagają więcej wysiłku. Takie macierze można przygotować dla różnych sfer życia: zawodowego, domowego, społecznego, hobby czy rodzicielstwa, aby w trudnych chwilach wiedzieć, co zrobić.

Przykładowo, gdy chcemy poprawić swoje samopoczucie w trakcie stanu depresyjnego, pomóc mogą takie czynności jak:

  • przyjmowanie lekarstw,
  • prysznic,
  • czyste naczynia,
  • czyste ubranie,
  • jedzenie,
  • odpoczynek,
  • towarzystwo,
  • aktywność fizyczna (np. joga), i inne.

Załóżmy, że przyjmowanie lekarstw ma duży wpływ na nasze samopoczucie, ale wymaga małego wysiłku, podczas gdy towarzystwo innych osób jest bardziej wymagające, ale jego wpływ na nasz nastrój może być średni. Warto zrobić sobie takie diagramy na zapas, aby w momencie kryzysu wiedzieć, co i jak.

Rytm w codzienności

Jeśli chodzi o rytm, to mnie pomaga aplikacja “Przypomnienia” na telefonie (domyślna aplikacja iPhone’a). Mogę w niej ustawić, jak często mają się pojawiać cykliczne zadania, a kiedy nadejdzie odpowiedni moment, sama mi o nich przypomina. Na przykład, co 3 dni podlewam kwiaty. Czasem zdarza się, że czuję się zbyt źle, żeby to zrobić, więc próbuję następnego dnia albo czekam na kolejne przypomnienie. Czasem podleję wszystkie rośliny, a innym razem tylko część. Jak dotąd moje kwiaty nie skarżyły się na ten system – rosną z entuzjazmem, którego mój mąż nie podziela. Może to po prostu roślinni komandosi, którzy przetrwają w każdych warunkach. Nie mnie to oceniać, ważne, że mogę cieszyć się ich obecnością.